Gajowa 36
Lubię Gajową, bo nie pozwala się nudzić. Tu remont i styropianizacja, tam balkon spadł, a na drugim piętrze ktoś pomalował okna na seledynowo. Moc atrakcji. 😉 Mam duży sentyment do tej ulicy, bo to jedna z bardziej “kamienicznych” na Hubach.
Ale żeby nie było, że to tylko “klimaty dla koneserów-ekscentryków”, dziś chciałam Wam pokazać czyściutką i odremontowaną kamieniczkę: Gajowa 36. Nie wiem czym się najpierw zachwycać. Może – w ramach rozgrzewki – zacznę od bramy. Witrażowe szybki są lepiej widoczne dopiero z sieni (oczywiście przy zgaszonym świetle). A szkoda, pewnie wiele osób je codziennie mija i nawet nie zauważy…
Zdobień moc
Drzwi, pomimo sporych gabarytów, podszyte secesją i wypełnione szybkami, wydają się niezwykle lekkie. Szkoda, że przy okazji remontu nie udało się ujednolicić okien: w budynku panuje wesoła dowolność. W dwóch miejscach zachowały się oryginalne okna z niespodzianką. Rolety ze zdobionymi maskownicami! Niestety, z daleka wygląda to, jakby zostały pomalowane farbą “na gładko”. Co gorsza, tak pewnie było. Ech, widzę oczami wyobraźni, jak wydobywam je spod tej farby…
Fasada skutecznie odciąga uwagę od okiennych ekscesów. Ta kamienica ze swoim bogactwem ozdób (anioły, kobiety, girlandy, wieńce, bordery i kto wie co jeszcze…) i ciekawym dachem to zdecydowanie lokalna perełka. Nie mogę jednak odżałować, że nie przywrócono okrągłego okienka na szczycie (bo podejrzewam, że takie tam właśnie było?). Nawiązywałoby pięknie do lekkich drzwi wejściowych.
Zapomniana studnia
Co Gajowa 36 ma w środku? W sieni ładne kafle, duuuużo miejsca i ciekawe połączenie z bramą wjazdową. Trochę efektownych sztukaterii, świetlik nad klatką schodową i okna z korytarza wychodzące na jedną z tych charakterystycznych “studni”, jakie często można spotkać w kamienicach. Nie wiem, jak to się fachowo nazywa, ale to jedna z niewielu rzeczy w kamienicach, jakie są mnie w stanie przerazić. Zazwyczaj to okna z łazienek lub korytarzy wychodzą na ten taki niewielki, czworokątny… szyb? Na dole beton i osady dziejów (bez wdawania się w szczegółowe analizy składu…), a na kolejnych piętrach okna, o których lokatorzy albo dawno zapomnieli, albo w ogóle z premedytacją je zamurowali. Sama bym tak pewnie zrobiła i jeszcze zastawiła to miejsce po oknie szafą. Brrr, ile w takim CZYMŚ musi być pająków…
Co poza tym? Na parapecie jednego z takich okien leżała sobie nonszalancko płytka z marmuru. Nie ma co, na bogato, marmury się poniewierają… ;). A gdy fotografowałam fasadę przyglądał mi się ten – również nonszalancki, widać po wąsach – jegomość…
Gajowa 36
Dzielnica: Krzyki
Osiedle: Huby
Ulica: Gajowa, dawniej: Herdain Strasse – początkowo trakt prowadzący do wsi Herdain (Gaj); po przyłączeniu wsi do miasta, trakt nazwano po prostu Herdain Strasse. Za rok wytyczenia ulicy przyjmuje się 1910, choć pierwsze zabudowania pojawiły się tam znacznie wcześniej.
Mieszkałem obok prawie rok, to chyba pierwsza wyremontowana kamienica w okolicy. Trochę secesji, trochę orientu, szczypta baroku, architektowi się nudziło 😀
fajne. Fajnie napisane, piękne szybki w drzwiach- z tymi omkłymi… jarzębinkami? szkoda okienka, rzeczywiście. Taki szyb w kamienicach, które znam, służy(ł) do suszenia prania na ściąganej lince, brrr
Ten czworokątny szyb to też jest świetlik 🙂 Tak mi się wydaje 🙂
Pozdrawiam
Może i faktycznie świetlik, a może tajemna dziura na pranie… Ale obecnie to epicentrum chaosu i mroku raczej :P.
Piękna kamienica. Za "Secesja wrocławska" (L. Szurkowski, B. Banaś, wyd. Co-Libros, Wrocław 2009, str. 254): "Kamienicę wzniesiono w 1903 roku. Prace budowlane prowadził mistrz murarski Joseph Kuhler, właścicielem obiektu był zaś cieśla, mistrz Franz Kohler".
A okienka na szczycie faktycznie szkoda.
Pierwszy raz widzę etykietkę "Briefe & Beitungen". Nie mogę znaleźć tłumaczenia dla Beitungen. Gazety? Ulotki? Czy ktoś wie, co to znaczy?
Zeitungen. Popatrz jak wygląda B w "briefe" 😉
No tak! Ale gapa ze mnie 🙂 Ciężko się czasem rozczytać w tym niemieckim gotyku.
Witam
mieszkam obok i podobna kamienice tez "posiadam" a po 36 latach jakas firma się zerwala do remontu klatki schodowej a wcześniej wymieniona cala instalacje elektryczna na korytarzach.Nie narzekam bo cos w końcu się dzieje.A ten kanal wybudowany równolegle z korytarzem to jak przepuszczam jest to kanal wentylacyjny odprowadzający"zapachy" z łazienek jaki i okien z korytarza.Kanał wygląda jak kanał co tu opisywac wszyscy widza i wiedza o co chodzi po za gospodarzem budynku.
Dzień dobry,
tak też podejrzewałam z tym "szybem". W sumie to fajny pomysł, ale wymaga dużo pracy, by oprócz spełniania funkcji praktycznych – zwyczajnie, po ludzku nie straszył.
Pozdrawiam!