ul. Kniaziewicza 39
Dzielnica: Krzyki
Osiedle: Przedmieście Oławskie
Ulica: gen. Karola Kniaziewicza, dawniej: Palmstrasse
Po tej stronie ul. Kniaziewicza nr 39 wydaje się dość osamotniony. Nieskażony remontem, zapomniany przez popowodziowych wyburzających relikt. Przyklejony do przecudnej urody styropianowej huby tak sobie stoi i czeka. Trudno powiedzieć na co – „ludzie gadają”, że na remont. Ale o tym remoncie słyszałam już 5 lat temu, więc to chyba czekanie na Godota.
Kamienicę kojarzyłam przede wszystkim ze względu na niesamowity kontrast – zmęczonej życiem elewacji, zamurowanych okien i bujnego kwiecia ochoczo porastającego balkon na drugim piętrze. Było w tym coś budującego ;). Brama nie miała domofonu, ale… zwykle nie miała też działającego światła, więc wycieczkę z aparatem wciąż odkładałam.
Kwiatów nie ma już od przynajmniej roku czy dwóch.
Niedawno usłyszałam, że budynek ponoć został wysiedlony. Postanowiłam uzbroić się w latarkę i mimo wszystko coś uwiecznić na zdjęciach.
Budynek jest wciąż zamieszkały. Tak przynajmniej sądzę. Kiedy fotografowałam wspomniany balkon, z jednego z okien pomachała do mnie uśmiechnięta starsza pani. Teraz tak sobie myślę, że to było podejrzane… Ludzie zwykle mało entuzjastycznie reagują na fotografowanie ich miejsca zamieszkania („A czego fotografuje, niech nie fotografuje, bo milicję zawołam” ;)) . Duch, jak nic.
Ale czy duchy jadają pizzę? Bo na schodach minął mnie dostawca…
Co ja Wam mogę powiedzieć o tej kamienicy? Że strasznie zapuszczona, że szkoda, że detale takie piękne? Wszystko to widać jak na dłoni. Przejdźcie się, zachęcam. Ten budynek topnieje w oczach (dla porównania – brama w 2007 roku [KLIK!] i brama obecnie [KLIK!]). Zajrzyjcie też na oryginalne podwórze za kamienicą – sąsiedztwo tego dosłownie… obgryzionego muru i styropianowego budynku wprawia w osłupienie [KLIK!].
Na dolny-slask.org.pl znalazłam informację, że klatka schodowa tej kamienicy grała w jakimś filmie. Wiecie może w którym?
Więcej zdjęć z Kniaziewicza 39 tutaj [KLIK!].
DOPISEK Z 18 lutego 2016 r.
A więc jednak remont! I załapią się jeszcze dwie sąsiadki, Kniaziewicza 36 i 38!
[Link]
A więc jednak remont! I załapią się jeszcze dwie sąsiadki, Kniaziewicza 36 i 38!
[Link]
Uwielbiam ten budynek. Nigdy nie udało mi się wejść do środka – dzięki za foty.
byłam tam raz, niezły klimat ma ta kamienica
pozdrawiam,
kawka79
dołączam do grona fanów budynku, klimat faktycznie jedyny w swoim rodzaju 😉
Cała przyjemność po mojej. (Mine, all mine, mwahahahaaa! ;-))
Prawda. Pozdrawiam również.
Ploty i ploteczki krążą na jej temat. Ciekawa jestem jej przyszłości…
Bylam dzisiaj, widzialam to podworko, masakra!!!
Mam nadzieje ze przy remoncie nie wytna drzewa..
Ah gdybyście widzieli jakie zdobienia na sufitach w mieszkaniu są i do tego ten dębowy parkiet w salonie sprzed wielu dziesięcioleci;)
No juz trochę tam nie mieszkamy. Ze 2 lata będzie 🙂 córka właścicielki ukwieconego balkonu na 2 piętrze. Przekażę mamie ze jej balkon był doceniony 😉
Ooo, jak miło :))). Serdeczne pozdrowienia dla szanownej autorki tej małej oazy na miejskiej pustyni! Balkon cieszył oko, wspominam go zawsze, gdy przejeżdżam Pułaskiego.
Zazdroszczę wspomnień. Zdjęcia się jakieś przez przypadek nie zachowały ;)))?
Będę u rodziców to poszukam w albumach. Coś się znajdzie 😉
Pani Ewelino zapraszam do kamienicy po sąsiedzku Kniaziewicza 17 przepiękna"ruina" od Pażdziernika 2016 zabytek. W oficynie kęcono sceny do filmu produkcji holenderskiej który zdobył Oskara.Chętnie pokażę wszystkie detale i smaczki,zapraszam pod 6.
Pani Jolanto, wielokrotnie zachwycałam się kamienicą przy Kniaziewicza 17 i z chęcią bym pooglądała detale :). Bardzo proszę o kontakt, najlepiej maila na wroclawskie.kamienice@gazeta.pl.
Pani Ewelino zapraszam po sąsiedzku pod 17 pyszna ciekawa kamienica ruina zabytek.
Wtargnęliśmy kiedyś z chłopakiem do wnętrza korzystając z otwartej na oścież bramy. Kamienica niby wysiedlona, ale nie wszyscy dali się wysiedlić (albo ktoś zasiedlił ją na nowo?). Budynek wraz z jej obecnymi mieszkańcami jest jak duch na jawie. Przepiękne detale przykryte dziesięcioleciami kurzu i moczu. Mam nadzieję, że wpadnie w dobre ręce i z pieczołowitością cała zaklęta w niej historia odzyska blask na nowo.
(a na przeciwko Kniaziewicza 17 mieszkam, zatem również zachęcam do wizyty, bo sama jestem bardzo ciekawa, co tam w trawie piszczy 🙂 )