ul. Nehringa 5

Dzielnica: Śródmieście
Osiedle: Plac Grunwaldzki 

Ulica: Nehringa Władysława, dawniej: Marienstrasse

Żeby nie było, że na Placu Grunwaldzkim wszystkie kamienice są w tym samym stylu (klinkier + imponujące obramienia okienne), odwiedziłam tę przy Nehringa 5. Może nie ocieka przepychem, ale z pewnością zasługuje na uwagę.
Fasada niezwykle stonowana – nie ma wykuszy, balkonów, a zdobienia są bardzo skromne. W oczy rzucają się głównie trzy maszkarony oraz wdzięczna piątka nad bramą wejściową. Po dokładniejszym przyjrzeniu się, można odkryć, iż brzeżne rzędy okien z obu stron budynku są zdobione odrobinę inaczej, niż te wewnętrzne. 

Hol woła o pomstę do nieba. Stiuki “zamalowane na gładko”. A teraz wszystko się na dodatek łuszczy.
Wewnątrz kamienicy zaskoczyła mnie jeszcze – tym razem pozytywnie – ciekawa kolumna poręczy przy schodach. Solidny kawał drewna, zdecydowanie solidniejszy niż same schody, które powoli, acz bezlitośnie zaczynają ujawniać tajniki swej konstrukcji. 
Mieszkania raczej podzielone, a sądząc po ilości ogłoszeń w internecie – większość jest zamieszkana przez studentów. W ogóle, krążąc po sieci dotarłam do sensacyjnych danych dotyczących wielkości mieszkań w tej kamienicy. I do równie sensacyjnych pomysłów na wykorzystanie takiej powierzchni. Oczywiście – podzielić i wynająć! Eksploatacja tego, co jeszcze zostało z tego budynku, trwa w najlepsze…


   



Ewelina Kodzis

Filologia, dziennikarstwo, grafika i blogowanie. Oprócz tego Wrocław, muzyka, jesień i koty. Później dopiero cała reszta.

2 komentarze do “ul. Nehringa 5

  • 2 lipca 2011 o 9:33 AM
    Permalink

    I tak sobie przetrwał drewniany, oryginalny słupek w zapomnieniu i obojętnym mijaniu przechodniów. Ciekawa też sprawa na tym zdjęciu z odsłoniętą cegłą dziurawką w konstrukcji schodów. Czy to tylko wypełnienie stalowej konstrukcji?

    Odpowiedz
  • 3 lipca 2011 o 12:04 AM
    Permalink

    Oj, nie, zdecydowanie – słupek nie jest obojętny mieszkańcom kamienicy ;). Lokator z parteru nawet poinformował mnie uprzejmie, że lepiej zachowany "model" stoi w sąsiedniej kamienicy, ale wspólnie orzekliśmy, że ten też jest piękny 🙂

    Cegły wyglądały na wypełnienie właśnie. Upiorne uczucie – taki ciężar "wisi" w powietrzu i zaczyna się sypać…

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.