Co czai się za kamienicą?

Gnębiona wspomnieniami utraconych zdjęć kamienicy z Kościuszki 142, wybrałam się w ostatni wtorek na spacer na Przedmieście Oławskie. Uzbrojona w aparat i mojego przyjaciela, miałam mocne postanowienie ponownego uwiecznienia wszystkich detali budynku. Po drodze postanowiliśmy skręcić w jedno z podwórek sąsiadujących z kamienicą. I stało się, miłość od pierwszego wejrzenia: mojemu przyjacielowi – zapalonemu eksploratorowi i miłośnikowi wszelkich industrialnych budowli – objawiło się wielkie gruzowisko, z którego wyłaniały się mury starej drukarni i fabryki papieru. Tyle “cudów” za standardową ścianą z kamienic…!

Jeden z budynków papierni

Skąd to się tu wzięło…
Przemysł papierniczy zagnieździł w tym miejscu już pod koniec XIX wieku. W 1897 roku postawiono tam oficynę, w której miała odbywać się produkcja. Jednak już rok później,  niejaki Henschel – stworzył nowy projekt zabudowań drukarni i papierni. W 1903 “do kompletu”, na tej samej, ogromnej działce, ale od jej frontu – czyli przy dzisiejszej ulicy Kościuszki – doszła kamienica. Zaprojektowana przez architekta Maxa Günthera, miała być odpowiednia dla właściciela całego tego przybytku, inwestora Richarda Chutscha. Czy tam faktycznie zamieszkał – tego nie wiem, ale architekt się postarał, to pewne, kamienica jest bardzo duża, a od budynku głównego odchodzą dwie oficyny. I więcej już Wam o niej nic teraz nie powiem, bo takie cudo zasługuje na osobną notkę. Kilka lat później, na tej samej parceli postawiono jeszcze spory, 5-kondygnacyjny magazyn i wreszcie okazało się, że… już chyba nie ma więcej miejsca… ;)? Tak przynajmniej podejrzewam, bo w 1913 roku powstał projekt zazielenienia podwórza (przygotowała go firma Meltzer&Kreuz), który niejako zwieńczył dzieło. Niestety, sto lat później, całość zabudowań wyglądała już jak raj dla paintballowców.

… i co z tym teraz zrobić?
Unikalność całego kompleksu, niezły stan, w jakim zachowały się budynki, dobra lokalizacja, ciekawa historia, a co za tym wszystkim idzie – wysoki potencjał. I znalazł się ktoś, kto ten potencjał dostrzegł: firma Real Estate Development planuje urządzić tam soft lofty. Prace na terenie ex-papierni już ruszyły. Od napotkanej przed papiernią Ewy Piechoty z firmy RED development dowiedziałam się, że wszelkie składziki, szopy, szopki i inne drewutnie muszą odejść ;). Dwa budynki (A, B) pójdą do rewitalizacji, trzeci (D) będzie “brand new” [Klik!]. Nad budynkami B i D widzicie opiewaną już przeze mnie kamienicę z Kościuszki 142. Ona też ma zyskać na tych planach – jej renowacja zostanie znacznie przyspieszona. Zajrzyjcie sobie na stronę Nowej Papierni (tak nazwano ten powstający zespół mieszkaniowy). Oprócz standardowych informacji kto, co, jak, gdzie i za ile – jest tam świetna galeria – jak było, jak jest i jak będzie. RED development planuje zakończyć prace na początku 2014 roku.
Warsztaty fotograficzne
A co z tego przyjdzie kamienicom?
Ekipa “zamieszana” 😉 w powstawanie Nowej Papierni ma też bardziej ambitne plany – plany… no nie powiem, że odchamienia okolicy. Mentalnej rewitalizacji, moi drodzy.
Póki co, zorganizowano konkurs, w którym nagrodą jest udział w warsztatach fotograficznych prowadzonych przez Tomasza Tomaszewskiego. Konkurs kończy się 21 sierpnia, więc macie jeszcze trochę czasu. Szczegóły konkursu – tutaj. Oprócz konkursu, w planach są wystawy prac twórców lokalnych, album fotografii z Przedmieścia Oławskiego, wystawa zdjęć. Można tego wszystkiego słuchać z pobłażliwym uśmiechem, bo plany planami, a Trójkąt Trójkątem. A można po prostu przejść się po podwórzach Przedmieścia Oławskiego. Wtedy mocniej i boleśniej dociera, jak bardzo ta okolica potrzebuje – ludzi, którym się chce i będą wiedzieli jak. To za piękna część miasta, by nie wykorzystywać jej potencjału i pozwolić jej tak po prostu niszczeć. Trzymam kciuki za papiernię.

Ewelina Kodzis

Filologia, dziennikarstwo, grafika i blogowanie. Oprócz tego Wrocław, muzyka, jesień i koty. Później dopiero cała reszta.

4 komentarze do “Co czai się za kamienicą?

  • 21 sierpnia 2012 o 4:54 PM
    Permalink

    Wro-kam, może te utracone zdjęcia miały być dla ciebie sygnałem "z góry", że pora pójść poszukać nowego świata kamienic, inspiracją, sygnałem do rozwoju w nowym kierunku? Dodam, że mnie też spotkał podobny los, zrąbała mi się karta z której nie zdążyłem zgrać zdjęć (w tym zrobionych 0,5h przed popsuciem się karty, z inscenizacji bitwy w Kłodzku)… zgrane z kart archiwa na szczęście jakoś się trzymają

    Odpowiedz
  • 21 sierpnia 2012 o 4:56 PM
    Permalink

    Tak, z pewnością był to sygnał: z góry, z dołu i z boku też – by robić kopie zapasowe. :)))

    Z pozdrowieniami
    Racjonalistka 😉

    Odpowiedz
  • 29 sierpnia 2012 o 5:04 PM
    Permalink

    U nas zwało się takie przedsięwzięcie "Rewitalizacją społeczną" 😉
    i widzę, że też masz słabość do starych budynków, tych z duszą 😉

    Odpowiedz
  • 29 sierpnia 2012 o 5:06 PM
    Permalink

    Rewitalizacja społeczna! Śliczne :D!

    Lubię ładne starocie – mniejsze i większe. Nie da się tego ukryć 😉

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.