ul. Pułaskiego 81
Dzielnica: Krzyki
Osiedle: Przedmieście Oławskie
Osiedle: Przedmieście Oławskie
Ulica: gen. Kazimierza Pułaskiego, dawniej: Galgengasse, Brüderstraße – ulica, która na piśmie zasłynęła już w 1370 roku, a zasłużyła sobie na tę wzmiankę… szubienicą wybudowaną w jej końcowym odcinku. Stąd pierwsza, jakże wdzięczna nazwa – ul. Szubieniczna (Galgengasse). Po usunięciu szubienicy, w połowie XIX wieku Szubieniczną przemianowano na ul. Bracką/Bratnią ( Brüderstraße) – na cześć znajdującego się tam zakonu bonifratrów. Obecną nazwę ulica nosi od 1946 roku.
Brama upstrzona dokonaniami lokalnej dzieciarni.Na drzwiach, podobnie jak przy ul. Małachowskiego 24, widnieją wyrzeźbione inicjały “R.S.”. Przy ul. Pułaskiego można się jedynie domyślać, że obecne “P”, było niegdyś “R”. Nie ma także daty 1888, którą można było zobaczyć na bramie przy ul. Małachowskiego.
W środku nic zaskakującego – ani na plus, bo dewastacja w rozkwicie, ani na minus, bo … widywałam gorsze miejsca. Godny zerknięcia 😉 jest – jak zwykle – sufit w holu. W starych kamienicach sufity to najbezpieczniejsze elementy budowli. Tutaj wandale nie sięgają :). Kamieniczka jest jednak niezwykle interesująca dzięki swej przecudnej fasadzie. Klinkier + jasne (niegdyś) ościeżnice i piękne zdobienia. Chyba odczuwam dotkliwy brak zajęć z architektury/podstaw terminologii architektonicznej… (ciężko jest opisywać okno w stylu “i te listki, tak na górze po lewej – fajne, nie?”). Będę musiała zacząć nadrabiać te braki, a póki co – zostawiam Was ze zdjęciami kolejnej kamienicy, która ma zniknąć do 2013 roku.
W środku nic zaskakującego – ani na plus, bo dewastacja w rozkwicie, ani na minus, bo … widywałam gorsze miejsca. Godny zerknięcia 😉 jest – jak zwykle – sufit w holu. W starych kamienicach sufity to najbezpieczniejsze elementy budowli. Tutaj wandale nie sięgają :). Kamieniczka jest jednak niezwykle interesująca dzięki swej przecudnej fasadzie. Klinkier + jasne (niegdyś) ościeżnice i piękne zdobienia. Chyba odczuwam dotkliwy brak zajęć z architektury/podstaw terminologii architektonicznej… (ciężko jest opisywać okno w stylu “i te listki, tak na górze po lewej – fajne, nie?”). Będę musiała zacząć nadrabiać te braki, a póki co – zostawiam Was ze zdjęciami kolejnej kamienicy, która ma zniknąć do 2013 roku.
Początkowo miałem powtórzyć coś na kształt poprzedniego komentarza i zapytać co właściwie oni chcą zyskać przez wyburzenie tego ciągu kamienic jeśli dalej i tak mamy wąski wiadukt pod linią kolejową na Oławę. Lecz w końcu obejrzałem te wizualizacje trasy południowej i teraz wszystko jasne.
Tam mamy już zaplanowany nowy, trójprzęsłowy i tym razem żelbetowy wiadukt, zdolny pomieścić także torowisko. Zatem te kamienice nie przetrwają. Pobieżny przegląd koncepcji całej tej trasy nie daje spokoju. Pewnie jako arteria komunikacyjna ma szansę coś tam usprawnić. Jednak to co robi z miastem jako przestrzenią życia wydaje się smutną kontynuacją kreowania z Wrocławia miasta nijakiego.
Długo by pisać. Jedna tylko refleksja. A co by się dziś stało gdyby w 1945 nie zaistniały zgubne konsekwencje Festung Breslau? Gdyby nie zniszczono całego Przedmieścia Świdnickiego, Gajowic czy Grabiszynu? Gdyby wzdłuż zachowanej przecież siatki ulic dalej stały te stare kamienice z początku ubiegłego wieku – jak radzilibyśmy sobie dziś z problemami komunikacyjnymi? Czy także zapadałyby decyzje o masowych wyburzeniach? Czy też staralibyśmy się jakoś inaczej układać ruch uliczny pomiędzy istniejącymi budynkami. Miasto to domy wznoszone przy ulicach i placach. Miasto musi mieć mięso na kościach swych ulic. Potrzebuje domów. Ta przedstawiona koncepcja nie tworzy miasta. Zaprzecza mu. Być może rozwiązuje tylko problem komunikacyjny. Być może.
Początkowo miałem powtórzyć coś na kształt poprzedniego komentarza i zapytać co właściwie oni chcą zyskać przez wyburzenie tego ciągu kamienic, jeśli dalej i tak mamy wąski wiadukt pod linią kolejową na Oławę. Lecz w końcu obejrzałem te wizualizacje trasy południowej i teraz wszystko jasne.
http://www.tuwroclaw.com/pliki/fotogaleria/2010_08_22_srodmiejska_trasa_poludniowa/30.jpg
Tam mamy już zaplanowany nowy, trójprzęsłowy i tym razem żelbetowy już wiadukt, zdolny pomieścić także torowisko. Zatem te kamienice nie przetrwają. Pobieżny przegląd koncepcji całej tej trasy nie daje spokoju. Pewnie jako arteria komunikacyjna ma to szansę coś tam usprawnić. Jednak to co robi z miastem jako przestrzenią życia wydaje się smutną kontynuacją kreowania z Wrocławia miasta nijakiego.
Długo by pisać. Jedna tylko refleksja. A co by się dziś działo gdyby w 1945 nie zaistniały zgubne konsekwencje Festung Breslau? Gdyby nie zniszczono całego Przedmieścia Świdnickiego, Gajowic czy Grabiszynu? Gdyby wzdłuż zachowanej przecież siatki ulic dalej stały te stare kamienice z początku ubiegłego wieku – jak radzilibyśmy sobie dziś z problemami komunikacyjnymi? Czy także zapadałyby decyzje o masowych wyburzeniach? Czy też staralibyśmy się jakoś inaczej układać ruch uliczny pomiędzy istniejącymi budynkami. Miasto to domy wznoszone przy ulicach i placach. Miasto musi mieć mięso na kościach swych ulic. Potrzebuje domów. Ta przedstawiona koncepcja nie tworzy miasta. Zaprzecza mu. Być może rozwiązuje tylko problem komunikacyjny. Być może.