Złote gody, czyli pamiątki z Breslau
Brama była zwykle otwarta, “żeby się wietrzyło”. Czy pomagało – trudno powiedzieć, bo zapach wilgotnych cegieł po prostu pochłaniał każdego, kto tylko przekroczył próg.
Czytaj dalejBrama była zwykle otwarta, “żeby się wietrzyło”. Czy pomagało – trudno powiedzieć, bo zapach wilgotnych cegieł po prostu pochłaniał każdego, kto tylko przekroczył próg.
Czytaj dalej